Kiedy w ten sposób myślę o Niej staję u progu wielkiej tajemnicy, milknę w zachwycie, rozpala się we mnie pasja… Pasja bliskości Boga, tęsknota a Nim!

Tytuł „Róża duchowna” to dla mnie atrybut duchowości Miriam z Nazaretu, Jej modlitwy, Jej więzi z Bogiem, Jej otwartości na działanie Ducha!

Maryja miała wyjątkową, jedyną i niepowtarzalną relację z Bogiem, bo w niczym nie „zaburzoną” ani przez ranę grzechu pierworodnego, ani przez żaden grzech. Nic w niej nie stawiało oporu Bogu, nie buntowało się, nie wątpiło… Pewnie, że i Ona wielu rzeczy nie rozumiała, na wiele pytań nie miała odpowiedzi, ale jej serce nie było zranione nieufnością i podejrzliwością, jak nasze serca…

Jakże piękna jest kobieta zakochana… kobieta, która odkrywa, że jest kochana… kobieta kochająca innych… A co dopiero Maryja, kiedy rozmawiała z Bogiem we wnętrzu swego serca? Modlitwa była dla Niej tak oczywista i naturalna jak oddech. Modlitwa – czyli miłość realizowana, była źródłem Jej piękna. Ona w niej rozkwitała, każdego dnia na nowo i bardziej, i pięknej. Może właśnie dlatego nazywamy ją „Różą”, porównując do najpiękniejszych kwiatów!

„Duchowna” – prowadzi moje myśli ku głębi duchowości a jednocześnie do wyboru tego, co duchowe, co z Ducha. Duchowna, czyli także „zaślubiona Duchowi” konsekrowana przez Niego, wzór życia oddanego Bogu i ludziom. Duchowna, czyli współpracująca z Duchem, aby wciąż dawać światu Jezusa!

Kiedy myślę o relacji Maryi z Jezusem ogarnia mnie niekończący się zachwyt. Jak Ona Go przyjęła w sobie, ukochała, dała Mu siebie, była dla Niego na początku wszystkim, jak każda mama dla swojego dziecka, tak Ona dla swojego Boga. A potem, dzień po dniu to On stawał się coraz bardziej dla Niej wszystkim, wprowadzał Ją w bosko-ludzkie tajemnice swojego serca!

A Maryja „rozważała i zachowywała w swoim sercu” (Łk 2, 19.51) wszystkie te sprawy.

 

Wierzę głęboko, że Maryja nie chce zachować tej bliskości z Jezusem tylko dla siebie! Ona każdego i szczególnie każdą z nas pragnie wprowadzać w głębię osobistej relacji z Jezusem!

 

Każda kobieta jest strażniczką duchowości. Poprzez pielęgnowanie osobistej relacji z Bogiem może potem innych do Boga prowadzić. Kto uczy dzieci w rodzinach pierwszych modlitw i pierwszego kontaktu z Bogiem? Jeszcze najczęściej są to mamy i babcie. Kto najbardziej budzi w dzieciach naturalny zachwyt Bogiem?  Siostry katechetki, w których oczach odbija się światło i radość długich chwil spędzonych na modlitwie. Kto podtrzymuje ten świat, że jeszcze się nie rozpadł w swoim szaleństwie przemocy? Kobiety starsze, chore i cierpiące, trwające na cichej modlitwie różańcowej lub przed tabernakulum.

Maryjo, Różo Duchowna, Piękna Bogiem, Oblubienico Ducha Świętego – prowadź nas do wielkiej bliskości z Jezusem!